Najnowsze wpisy, strona 22


gru 03 2002 Dzwonek do drzwi...
Komentarze: 0

... a ja podskakuje na krzesle a serce podchodzi mi do gardla. To tylko sasiad...No zesz kurwa mać! Caly czas sie lapie na tym ze na niego czekam...i kiedy dzwoni dzwonek mam nadzieje ze to moze jednak on. Stupid Matija.

Od czwartku kazdy dzien jest do siebie bardzo podobny. Budze sie rano, jem sniadanie. Wychodze do szkoly. Tam staram sie w miare skupic...czasem mi to wychodzi. Wracam do domu. Ogladam BH. Zamykam sie w pokoju i czytam...albo wlaczam komputer. I chyba caly czas czekam...Nienawidze go za to. Nienawidze....

To zeby skupic sie na czyms innym, zeby o nim nie myslec pochlania cala moja energie. Jest gorzej niz wtedy gdy bylismy pokloceni. Wtedy przynajmniej wiedzialam co on sobie mysli. Tak bym chciala napisac cos wesolego. Ze jest super i w ogole. Ale nie jest. I moi znajomi to widza....A ja nic zlego nie zrobilam...

Ale juz jest lepiej. Mysle o nim co 2 minute...

matija : :
gru 01 2002 Mam ochote pisać tylko niewiem co...bedzie...
Komentarze: 1

Jestem zla. Zla jak cholera. Na siebie. A powinnam być zla na niego. Zreszta na niego tez zla jestem. A dlatego ze znowu czekam. W piatek powiedzial ze wpadnie...nie przyszedl. Byl pietro wyzej ale do mnie nie wpadl. Dzis powiedzial Olce ze przyjdzie...nie ma go. Dzien sie jeszcze nie skonczyl ale zapewne juz sie nie pojawi. I tu nie chodzi o to ze wsciekam sie ze go nie ma...tylko ze ja nic nie robie tylko czekam na niego. Paranoja.

Byc moze on tez czuje sie zaklopotany. To po jaka cholere to zaczynal. Ja specjalnie sie chamowalam zeby przypadkiem nie zdradzic sie jak bardzo mam ochte go pocalowac. Ale kiedy on zaczal to sie chamowac przestalam...a teraz czekam cholera wie na co. Przeciez ja nie pomyslalam sobie ze z nas od razu wielka para bedzie. Nie! Jezeli on tak uwaza i dlatego boi sie przyjsc to musze go szybko z bledu wyprowadzic. To czy cos z tego bedzie zalezy tylko od niego. A ten pipciarz sie nie odzywa. Chociaz by zadzwonil...nie bo po co prawda? jezeli dzis nie przyjdzie to jutro sama od niego zadzwonie i mu powiem zeby sie o siebie nie bal. Ze go Kasiunia nie zamknie w zlotej klatce. Gorzej jesli zrobilam z siebie idiotke...i dlatego nie przychodzi. niewiem o co mu chodzi ale musze przestac czekac. Czekalam na niego juz tyle czasu ze wystarczy...Musialam to z siebie wyrzucic. Czuje sie jak koras...jestem zalosna...

Ale lepiej mi...Nie chcialam zeby moja pierwsz grudniowa notka tak wygladala ale niestety...Niewiem co robic...Niewiem co myslec i co on sobie mysli...Grosik za twoje mysli Promyczku.   ..::M::..

 

matija : :
lis 29 2002 Zdechlak...i coś jeszcze...
Komentarze: 1

No i juz po polowinkach. Siedze teraz zdechnieta przed kompem i zastanawiam sie co robic. Bardzo dziekuje wam mordki za zyczenia milej zabawy. Bylo naprawde fajnie pomijajac kilka szczegolow. Na poczatku czulam sie jak na weselu ale potem bylo spoko.

Mialam racje. Pocalowanie Go bylo lepsze od lodow winogronowych. Najlepsze. Tylko co dalej...Niewiem czy cos z nas bedzie. Ten wieczor zblizyl nas do siebie ale to wcale nie jest takie oczywiste czy bedziemy razem. Najnormalniej w swiecie sie teraz boje. Chyba jestem troszke zaklopotana...Ale nauczylam sie jednego: latwo jest kogos kochac nie bedac blisko tej osoby...Ale to nie zmienia moich uczuc. Tylko nie moge pozbyc sie tego dziwnego uczucia...jakos to bedzie. Przeciez zawsze jakos jest...

Ciekawe jak bedzie w poniedzialek w szkole...ciekawe...Nie jestem dzisiaj zbyt wylewna wiec na tym zakoncze. Cmok  ..::M::..

matija : :
lis 26 2002 Za dwa dni...już za dwa...
Komentarze: 2

Za dwa dni polowinki...moze jakbym szla sama to nie przejmowalabym sie tak? Niewiem...czasem zaluje ze Go zaprosilam, chociaz On zapewnia mnie ze bedzie super. A ja przejmuje sie chyba dlatego ze ide z jedna z najwazniejszych osob w moim zyciu i ta noc bedzie bardzo wazna. Wiem wiem przezywam jak mrówka okres ale nic na to nie poradze. To juz w czwartek...

Jakies 20 minut temu sobie poszedl. Co prawda byl z Marcinem tak jakby bal sie sam przyjsc, ale i tak ciesze sie ze sie pofatygowal. Tylko jedno mnie zastanawia: fakt jak przyszedl bylam zdenerwowana i w ogole ale jak tak patrzalam na niego to nie myslalam sobie tak jak ostatnio ze bardzo go kocham i niewiem co bez niego zrobie. Poprostu nie myslalam nic a jego wzrok mnie wrecz denerwowal...co sie stalo? Jestem popieprzona to sie stalo!

Prosilam kiedys zebyscie mi napisali jak bylo na waszych polowinkach. Przypomnialam sobie i mam nadzieje ze bedzie tak jak mowiliscie mi. A teraz nos do gory i ide cos w tv obejrzec. Jak to dobrze ze nie ide jutro do szkoly. Koniec trymestru to zdecydowanie najfajniejszy okres.I powtarza sie az 3 razy...:) Matija nie wytrzymala i musiala tu wpaść!!!

..::M::..

matija : :
lis 22 2002 Straciłam poczucie czasu...
Komentarze: 1

Mam wrazenie ze od jakiegos tygodnia czas plynie strasznie szybko. Niemal przeplywa mi przez palce.Nie wspomne juz o tym jaki krotki wydaje mi sie dzien. Ale dobra niewazne.Chcialam podziekowac za komentarze do poprzedniej notki. Teraz juz napewno musze sie przekonac...

Dzis spotkalam P. Trudno to nawet nazwac spotkaniem, minelismy sie na schodach wymieniac krotkie 'czesc'. Dlaczego ilekroc na niego patrze widze tylko klamce i zlodzieja? Przeciez jeszcze w wakacje wydawal mi sie mily, moglam z nim o wszystkim pogadac. Bez trudu przychodzilo mi rozmawianie z nim o K. Wydawalo mi sie ze on moze mi doradzic. Ale glupia bylam...Teraz nie moge na niego patrzec. Przeziez juz raz mnie oklamal to dlaczego znowu mu zaufalam? Dlaczego pozwolilam zeby ta perfidna kradziez uszla mu na sucho? Dlaczego pozwolilam na to zeby okradl takze mnie? Przeciez ja mu ufalam...Jednego mnie to nauczylo. Teraz bede ostrozniejsza...ale nie moge tego przebolec ze dalam sie wpedzic w maliny we wlasnym domu. Chwilami go nienawidze.On chyba to czuje.Koniec.

Ale zeby tak pesymistycznie nie konczyc chcialam tu cos napisac.Z seri "Sloneczne promyki serca"

Nikt nie ma dostepu

do tajemnicy czlowieka

-za wyjatkiem serca.

Istnieje tylko jedna droga

do innych ludzi

-droga serca.

..::M::..

matija : :