Archiwum 01 grudnia 2002


gru 01 2002 Mam ochote pisać tylko niewiem co...bedzie...
Komentarze: 1

Jestem zla. Zla jak cholera. Na siebie. A powinnam być zla na niego. Zreszta na niego tez zla jestem. A dlatego ze znowu czekam. W piatek powiedzial ze wpadnie...nie przyszedl. Byl pietro wyzej ale do mnie nie wpadl. Dzis powiedzial Olce ze przyjdzie...nie ma go. Dzien sie jeszcze nie skonczyl ale zapewne juz sie nie pojawi. I tu nie chodzi o to ze wsciekam sie ze go nie ma...tylko ze ja nic nie robie tylko czekam na niego. Paranoja.

Byc moze on tez czuje sie zaklopotany. To po jaka cholere to zaczynal. Ja specjalnie sie chamowalam zeby przypadkiem nie zdradzic sie jak bardzo mam ochte go pocalowac. Ale kiedy on zaczal to sie chamowac przestalam...a teraz czekam cholera wie na co. Przeciez ja nie pomyslalam sobie ze z nas od razu wielka para bedzie. Nie! Jezeli on tak uwaza i dlatego boi sie przyjsc to musze go szybko z bledu wyprowadzic. To czy cos z tego bedzie zalezy tylko od niego. A ten pipciarz sie nie odzywa. Chociaz by zadzwonil...nie bo po co prawda? jezeli dzis nie przyjdzie to jutro sama od niego zadzwonie i mu powiem zeby sie o siebie nie bal. Ze go Kasiunia nie zamknie w zlotej klatce. Gorzej jesli zrobilam z siebie idiotke...i dlatego nie przychodzi. niewiem o co mu chodzi ale musze przestac czekac. Czekalam na niego juz tyle czasu ze wystarczy...Musialam to z siebie wyrzucic. Czuje sie jak koras...jestem zalosna...

Ale lepiej mi...Nie chcialam zeby moja pierwsz grudniowa notka tak wygladala ale niestety...Niewiem co robic...Niewiem co myslec i co on sobie mysli...Grosik za twoje mysli Promyczku.   ..::M::..

 

matija : :