Komentarze: 1
No i juz po polowinkach. Siedze teraz zdechnieta przed kompem i zastanawiam sie co robic. Bardzo dziekuje wam mordki za zyczenia milej zabawy. Bylo naprawde fajnie pomijajac kilka szczegolow. Na poczatku czulam sie jak na weselu ale potem bylo spoko.
Mialam racje. Pocalowanie Go bylo lepsze od lodow winogronowych. Najlepsze. Tylko co dalej...Niewiem czy cos z nas bedzie. Ten wieczor zblizyl nas do siebie ale to wcale nie jest takie oczywiste czy bedziemy razem. Najnormalniej w swiecie sie teraz boje. Chyba jestem troszke zaklopotana...Ale nauczylam sie jednego: latwo jest kogos kochac nie bedac blisko tej osoby...Ale to nie zmienia moich uczuc. Tylko nie moge pozbyc sie tego dziwnego uczucia...jakos to bedzie. Przeciez zawsze jakos jest...
Ciekawe jak bedzie w poniedzialek w szkole...ciekawe...Nie jestem dzisiaj zbyt wylewna wiec na tym zakoncze. Cmok ..::M::..