No jestem.
Z brązową oplenizną znów wróciłam do zielonego miasta. Chorwacja byla piekna: białe i różowe oleandry, kiwi pnące sie po ogrodzeniu, duże pinie, drzewka figowe, złote słońce, ciepłą woda, kamienista plaża, jeżowce, dużo wolnego czasu, średnio przystojni ale za to bardzo mili chorwaci...itepe:)
A tu na miejscu to jest tak ze musze zrobić kilka podpunktów:
* na studia sie nie dostałam. Z braku miejsc (tak napisali). Teraz niewiem co robić, na co składać i jak sie odnaleźć. Zaoczne chodzą mi po głowie ale pracy brak i krótko mówiąc jest źle.
* jak pierwszy egzamin na prawko oblałam to teraz po miesiącu przerwy czas na drugi. Fizyczie wyrabiam a psychicznie...z tym cieżko. Exam w sobote a ja w siebie nie wierze... ( i ten pieprzony Z. dalej sie na mnie wydziera).
* Praca miała być na sierpień ale nie bedzie...
Nie jest tak źle nie? Miał być szampankoksdżakuzi a bedzie taniewinoławkaistress. Jak sie lipiec skończy będe szczęśliwa...
Matija
Ps: chociaż pikczer sa swojskie. Moje miny średnie ale ładne widoczki. Zastanawiam sie czy tu ich nie wrzucić. Jak sie naucze:) to tak zrobie.