Archiwum 03 grudnia 2002


gru 03 2002 Dzwonek do drzwi...
Komentarze: 0

... a ja podskakuje na krzesle a serce podchodzi mi do gardla. To tylko sasiad...No zesz kurwa mać! Caly czas sie lapie na tym ze na niego czekam...i kiedy dzwoni dzwonek mam nadzieje ze to moze jednak on. Stupid Matija.

Od czwartku kazdy dzien jest do siebie bardzo podobny. Budze sie rano, jem sniadanie. Wychodze do szkoly. Tam staram sie w miare skupic...czasem mi to wychodzi. Wracam do domu. Ogladam BH. Zamykam sie w pokoju i czytam...albo wlaczam komputer. I chyba caly czas czekam...Nienawidze go za to. Nienawidze....

To zeby skupic sie na czyms innym, zeby o nim nie myslec pochlania cala moja energie. Jest gorzej niz wtedy gdy bylismy pokloceni. Wtedy przynajmniej wiedzialam co on sobie mysli. Tak bym chciala napisac cos wesolego. Ze jest super i w ogole. Ale nie jest. I moi znajomi to widza....A ja nic zlego nie zrobilam...

Ale juz jest lepiej. Mysle o nim co 2 minute...

matija : :