Komentarze: 0
Wspaniały, długi (trzygodzinny) spacer po lesie.
Wokół tylko zaspy, zaśnieżone drzewa i raz na jakiś czas zagubiony wędrowiec:)
A my...biegaliśmy między drzewami, rzucaliśmy się śnieżkami, ganialismy sie po lesie i całowalismy sie na mrozie...
Teraz jestem strasznie zmęczona...ale szczęśliwa. Spędziłam fantastyczny dzień z B. Wygłupialiśmy sie jak dzieci. To taki wesoły akcent przed powrotem do szarej rzeczywistości...
Ps: Podobno 2 lutego rowno 100 dni do matury. Już mam gęsia skórke. Może by tak zacząć się uczyć?
..::Matija::..