Siedzialam kolo ciebie i bylo mi tak dobrze. Twoj usmiech... Bylam zajebana ale tylko troche....
Nie zauwazasz jak na ciebie patrze. Jak obserwuje kazdy twoj ruch, jak na lawce obok muskam twoja dlon. Kiedys to juz by wystarczylo...
Chcialabym teraz wiedziec co ty czujesz... Wybrales bakanie i to jest moja jedyna droga do ciebie. Tylko ze ja nie zamierzam zamieniac sie w taka dziewczynke...
Niewiem co mam myslec... Boje sie ze to juz koniec. Ja nie wyobrazam sobie konca...a moze on wlasnie tak wyglada? Tylko ze ja cie kocham! Nie pytaj za co bo niewiem...ty nie zaslugujesz na moja milosc..przynajmniej tak mowia...
("Po raz drugi pojawiasz sie i udajesz swoja glupia mina ze nie masz mi nic do powiedzenia, sadzisz ze dajesz zbyt wiele, ale ja nie otrzymuje tak naprawde nic. nic procz poraszki upokorzenia. przy ludziach traktujessz mnie ironicznie...stwarzasz w mej glowie wiele znakow zapytania, stale sie klopocze nie wiem jak to polaczyc aby zadzialalo, staje sie nieudolnym elketrykiem...wszystko jest wypisane ale wyrazy zamzuja sie, staram sie odczytac ale ty jakby specjalnie wylewasz wode na kartke tak abym ciagle probowala...nie wiem do czego prowadzisz...? powili moje serduszko bije coraz wolniej, zmeczone, zestresowane...chcace zyc jak dawniej...dusza ulatuje...moj aniol nie odwiedza mnie...traktujesz wszytsko tak dziecinnie, a ja juz nie mam sil...krok po kroku cofa sie...zamiast isc do przodu...jesli sadzisz ze jestem czlowiekiem, ktory tak naprawde nie ma problemow i to wszytsko sobie wyolbrzymia tak naprawde zmyslam. uwazasz mnie za nikogo?!...to nie mam juz pytan..nie chce wyjasnien...bo i tak jak zwykle nic bym nie zrozumiala..!
mam dosc...dosc sluchania..patrzenia jak mnnie traktujesz...")
..::M::..