No to po kolei. Ustalmy fakty:
1. Gdzies od czwartku mam chlopaka:)
No i tyle. Powinnam sie cieszyc bo M. jest bardzo mily, kochany, troskliwy, przystojny:P, podobam mu sie taka jaka jestem, okazuje mi jak mnie lubi...itp itd. Tylko ze...no wlasnie...
Dzisiaj spedzilismy mily dzionek. Na lotnisku, na festynie, na kocyku, na trawce. Przytulanki itp...i by bylo oki. Tylko mi sie wydaje ze ja sie czegos boje. Ja go nie kocham...to napewno ale on mnie chyba tez nie kocha. Ale nie o tym chcialam pisac...poprostu jak mi dzisiaj mowil ze mu smutno ze juz musze do domku jechac i ze cieszy sie ze jestem dla niego taka dobra i ze w ogole jestem to ja sie najnormalniej przestraszylam. Chyba boje sie ze ktos sie moze do mnie przywiazac...
Zawsze bylam wolna. Kochalam K. ale on mnie olewal i chcial czegos tylko jak mu cos odwalilo. A M...to ma byc powazny zwiazek...Boshhh jak ja tu nakrecilam. Poprostu chyba wole chlopaka ktory jest chujem niz wartosciowego i troskliwego faceta.
Wiem ze pierdole glupoty. Sama nie rozumiem swoich reakcji...nareszcie komus na mnie zalezy a ja tu jakies szopki odstawiam. Musze wziasc w garsc. Tylko ze ja niewiem co mam o tym myslec:/ I to jest takie dziwne uczucie...bardzo nieprzyjemne.
..::Matija::..