Archiwum grudzień 2002, strona 1


gru 09 2002 Szał Baj Najt;)
Komentarze: 2

Heh:) (Naglowek sie tyczy fajnej audycji ktorej wczoraj sluchalam.3 gosci w tym jeden o niesamowicie seksownym glosie[Wiktor] nalewaja sie z listow nastolatkow ktorzy do nich pisza i puszczaja zdzierskie piosenki...to tak w ramach poprawiania sobie nastroju)

Nie bylam dzis w szkole z Konvalia. Zimowa depresja nas chyba dopada. Zawsze chodzilysmy na lekcje(prawie zawsze)ale dzis mialysmy dosc.Jutro tez nie idziemy...akademickie liceum to jednak nic fajnego jak sie samemu zaczyna plan zajec ukladac. Okazuje sie wtedy ze  nic nie zalezy od ciebie i kujony wygryza cie z polowy kursow.

Zdarzylo sie tez cos dobrego. Spotkalam Kamila calkiem przypadkiem. jak weszlam do windy i on tam byl to mnie zamurowalo. Ale bylo sympatycznie. Co prawda wymyslil sobie wymowke najglupsza jaka tylko mogla byc ale przynajmniej sobie wyjasnilismy co nieco. Ma do mnie jutro wpasc obejrzec zdjecia(zobaczymy...). I jak tam stalam przed nim w tym swoim smiesznym berecie i ze zmarznietym nosem to czulam sie bardzo szczesliwa w jego obecnosci. Jezeli jutro takze nie przyjdzie to znaczy ze moje szczescie jest bezpodstawne. Tylko jak przestac kochac?

3majcie sie cieplo bo na dworze tak pizga ze az szkoda z domu wychodzic:)Zaraz ide do lozeczka...kolorowych snow:)

>>Matija<<

matija : :
gru 03 2002 Dzwonek do drzwi...
Komentarze: 0

... a ja podskakuje na krzesle a serce podchodzi mi do gardla. To tylko sasiad...No zesz kurwa mać! Caly czas sie lapie na tym ze na niego czekam...i kiedy dzwoni dzwonek mam nadzieje ze to moze jednak on. Stupid Matija.

Od czwartku kazdy dzien jest do siebie bardzo podobny. Budze sie rano, jem sniadanie. Wychodze do szkoly. Tam staram sie w miare skupic...czasem mi to wychodzi. Wracam do domu. Ogladam BH. Zamykam sie w pokoju i czytam...albo wlaczam komputer. I chyba caly czas czekam...Nienawidze go za to. Nienawidze....

To zeby skupic sie na czyms innym, zeby o nim nie myslec pochlania cala moja energie. Jest gorzej niz wtedy gdy bylismy pokloceni. Wtedy przynajmniej wiedzialam co on sobie mysli. Tak bym chciala napisac cos wesolego. Ze jest super i w ogole. Ale nie jest. I moi znajomi to widza....A ja nic zlego nie zrobilam...

Ale juz jest lepiej. Mysle o nim co 2 minute...

matija : :
gru 01 2002 Mam ochote pisać tylko niewiem co...bedzie...
Komentarze: 1

Jestem zla. Zla jak cholera. Na siebie. A powinnam być zla na niego. Zreszta na niego tez zla jestem. A dlatego ze znowu czekam. W piatek powiedzial ze wpadnie...nie przyszedl. Byl pietro wyzej ale do mnie nie wpadl. Dzis powiedzial Olce ze przyjdzie...nie ma go. Dzien sie jeszcze nie skonczyl ale zapewne juz sie nie pojawi. I tu nie chodzi o to ze wsciekam sie ze go nie ma...tylko ze ja nic nie robie tylko czekam na niego. Paranoja.

Byc moze on tez czuje sie zaklopotany. To po jaka cholere to zaczynal. Ja specjalnie sie chamowalam zeby przypadkiem nie zdradzic sie jak bardzo mam ochte go pocalowac. Ale kiedy on zaczal to sie chamowac przestalam...a teraz czekam cholera wie na co. Przeciez ja nie pomyslalam sobie ze z nas od razu wielka para bedzie. Nie! Jezeli on tak uwaza i dlatego boi sie przyjsc to musze go szybko z bledu wyprowadzic. To czy cos z tego bedzie zalezy tylko od niego. A ten pipciarz sie nie odzywa. Chociaz by zadzwonil...nie bo po co prawda? jezeli dzis nie przyjdzie to jutro sama od niego zadzwonie i mu powiem zeby sie o siebie nie bal. Ze go Kasiunia nie zamknie w zlotej klatce. Gorzej jesli zrobilam z siebie idiotke...i dlatego nie przychodzi. niewiem o co mu chodzi ale musze przestac czekac. Czekalam na niego juz tyle czasu ze wystarczy...Musialam to z siebie wyrzucic. Czuje sie jak koras...jestem zalosna...

Ale lepiej mi...Nie chcialam zeby moja pierwsz grudniowa notka tak wygladala ale niestety...Niewiem co robic...Niewiem co myslec i co on sobie mysli...Grosik za twoje mysli Promyczku.   ..::M::..

 

matija : :