Komentarze: 3
Taaaa...
Jak zwykle gdy dopada mnie dół wchodze na blogi.pl zeby sie wyżalić. Tak bedzie i teraz. I na dodatek dzisiaj jest to dół połączony z kacem gigantem.
A powodem doła a raczej hmmm...nie dół to złe słowo. To jest raczej kac moralny. O tak. I pewnie przejdzie jutro ale dzisiaj jest ogromny. A wiec powodem tegoż jest kłótnia z B. Wiem...to normalne że ludzie sie kłócą. Ale ja nie lubie jak mi sie zarzuca coś czego nie zrobiłam i nie chce słuchac moich argumentów. Nie nawidze takich sytuacji...wiem , może faktycznie nie powinna wychodzic z tym jego kolegą, mógł sie poczuć zazdrosny. Ale jak tylko sie zorientowałam jakie ten kolega ma zamiary wrocilam i wtedy sie zaczelo....
Wlasciwie to bylo normalnie. Tylko dopiero teraz przypominam sobie ze B. tak czesto znikal i jak zmienilismy lokal to w zasadzie przez poltorej godziny nie zamienilismy ani slowa.
A wymiana zdan o 2 w nocy na przystanku w centrum miasta nie nalezy do najprzyjemnijeszych...
Tak wiec za pol godziny czeka mnie konfrontacja z moim lubym i wałkowanie tego wszystkiego jeszcze raz. Ale najważniejsze: na trzeźwo!
Wiec skoro juz sie wyżlaiłam to moge znikac. Czuje sie jak obrzygany kot...już nie pije! :)