Komentarze: 4
...i nie mogę sie ruszać. Ha! Ale i tak warto teraz narzekać dla tych małych chwil przyjemności. Cala paczka popcornu (made in Biedronka 1.99-polecam)i 3 kubki coli..i Matiji od razu poprawia sie humor. No ja poprostu uwielbiam niezdrowe jedznie:)
Śniegu spadło wczoraj tyle co kot napłakał. Ale jest jakaś nadzieja ze może swieta beda biale. Bo co ta za swieta bez sniegu? Fakt ze w tym roku nie bedzie to wigilia moich marzen z wiadomych powodow (zorientowani wiedza ze chodzi o smierc bardzo bliskiej mi osoby)ale ciesze sie ze zintegrujemy sie z rodzina z ktora do tej pory kontakty byly raczej chlodne. Czasem tragiczne wydarzenia bardzo zblizaja...i mam nadzieje ze teraz nareszcie pozbedziemy sie tej zawisci [ze jeden ma a drugi nie, ze temu to napewno dali, ukradl albo znalazl, a ten to nie ma problemow ,a my to mamy zle, a dlaczego on ma tak dobrze?].
A z B. jak najbardziej w porzadku:) Wiecej poprostu nie bedziemy rozmawiac o pewnej pani M. i on musi zrozumiec ze ja nigdy nie bede z nia zyc jak najlepsza kolezanka bo jej poprstu nie trawie. A ze on ja uwielbia to juz jego sprawa:P
A teraz wskakuje w swoje mikolajkowe papcie pszczolki (cieszylam sie z nich jak male dziecko) i lece 2 pietra nizej. Tak tak...Matija idzie pozyczyc plyte i bedzie ogladac...Psy:)
Adios:)