Strzał...
Komentarze: 3
W rytmie VooDooPeople i zajadajac puree ziemiaczane z torebki znow zaczelam sie zastanawiac nad tym co mi sie dzis w nocy przysnilo. Nie daje mi to spokoju tym bardziej ze tylko raz widzialam we snie wlasna smierc a to co snilo mi dzis bylo jak smierc i zmartwychwstanie w jednym...bez sensu w kazdym razie byl ten sen i nierozumiem dlaczego w ogole sie zdarzyl?
>> Ktos ganial mnie i moja siostre. To byla raczej zabawa niz uciekanie przed jakims niebezpieczenstwem. Nagla ona upadla a ten ktos wyciagnal pistolet. Ja tez sie polozylam i czulam ze zaraz stanie sie cos niedobrego. On strzelil do niej a ja modlilam sie o zycie. Nagle ten ktos strzelil mi w tyl glowy...poczulam ze robi mi sie cieplo a potem juz nic. Jednak po jakiejs chwili znowu cos poczulam..strumienie gestej, czerwonej krwi splywajacej w oszalamiajacej ilosci po moim ciele i nagle...krew przestala leciec a ja wstalam. Ze sladem strzalu w tyle glowy. Zastanawialam sie czy zraz nie wykrwawie sie na smierc i czemu jeszcze zyje(a moze juz nie)? Przeciez w filmach zawsze umieraja. Potem pojechalam nad jezioro. Zdretwiala mi reka i mama(!) doszla do wniosku ze to od tego strzalu i ze powinnam isc do szpitla bo moge umrzec ( ta czesc snu jest to w ogole jest sic!). Idac gdzies (?) minelam tylko miejsce w ktorym do mnie strzelil i ogromna plame krwi...<<
Nie wiem co to mialo znaczyc? Nigdy nie interesowaly mnie moje sny i nie zastanawialam sie nad nimi. Ale ten byl taki realistyczny...ja czulam te wszytskie emocje, strach i ta splywajaca krew...sen bez sensu a jednak sie przejelam. Masakra!
Ze mna jednak jest cos nie tak... ..::Matija::..
Dodaj komentarz