lip 27 2002

Dwa scenariusze...


Komentarze: 1

1. "... powiedzial ze uwielbia moje cialo. Ja nie zawsze je akceptowalam ale mu wierze. W koncu powiedzial to ktos kogo kocham. Tak sie ciesze ze mu powiedzialam. On na to czekal...cieszy sie jak dziecko. Wie ze jest dla mnie bardzo wazny. Ale ja mu wszystkiego nie mowie. Dobrze ze nie widuje go codziennie. To uczucie kiedy po dluzszym czasie sie spotykamy jest...tak sie ciesze, czekam na to uczucie. Nie powiedzialam mu odrazu wszystkiego. Bede mu mowic po troszeczku a potem od poczatku...Daje mu tyle ile moge...i biore tyle jakby kazdy dzien mialby byc naszym ostatnim..."

2."...zostawil mnie z tym. Powiedzial ze nic nie moze na to poradzic. Za duzo czasu minelo. Nie zrozumial. Postapil tak jak poprzednio...to w jego stylu. Wiecej nie ma mi nic do powiedzenia oprocz tego ze co bylo to juz nie wroci. Byl taki powazny. Ala powiedziala ze boi sie tej jego miny. Pytala czy on zawsze taki jest? Ja odpowiadalam wtedy ze nie...Ale ten jego wyraz twarzy zapamietam juz do konca. Czego? Niewiem..."

Nie chodzilo mi o to zeby stworzyc jakas forme literacka. Chcialam sie tylko przyjzec z bliska dwom wariantom. No...Matija ktory wybierasz?

Ps:Ehhh znow melancholijny nastroj... ..::Matija::..

matija : :
27 lipca 2002, 23:22
Lepsza twoja melancholia niz moja depresja...

Dodaj komentarz